Gmach Główny, który mówi. Architecture parlante w 100-lecie Odnowienia Tradycji PW

Gmach Główny, gdyby tylko mógł, opowiedziałby niejedną historię. W jego imieniu wywiadu udziela dr inż. arch. Anna Agata Wagner z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.

Zanim jednak przejdziemy do pytań zadanych autorce książki Czas i miejsce. Architektura Politechniki Warszawskiej (OW PW 2015) prześledźmy jakie były początki tego najbardziej okazałego ze wszystkich gmachów PW.

Początkowo lokalizacja kampusu uczelni rozpatrywana była m.in. w Parku Aleksandryjskim na warszawskiej Pradze. Ostatecznie za najodpowiedniejszą, uznano teren po Wystawie Higienicznej u zbiegu ulic Nowowiejskiej i Polnej o powierzchni ok. 70.000 m² w rejonie Osi Stanisławowskiej. Jego wartość wynosiła wówczas ok. 1 miliona rubli. Władze miasta przekazały plac nieodpłatnie Instytutowi Politechnicznemu (późniejszej Politechnice Warszawskiej), powstałemu w 1898 roku. Zagospodarowanie parceli o kształcie prostokątnego trapezu powierzono dwóm architektom: Stefanowi Szyllerowi i Bronisławowi Rogóyskiemu, którzy zawiązali spółkę prawną na czas powstania projektu. Byli także odpowiedzialni za jego realizację.

Pocztówka przedstawiająca Politechnikę Warszawską w latach 20. XX wieku/źródło: Biuletyn PW

W poszukiwaniu inspiracji architekci w towarzystwie Kazimierza Obrębowicza udali się w podróż po Europie. Bogatsi w nowe doświadczenia, sporządzili projekt wedle klasycznych reguł, jakie propagowały wówczas uczelnie europejskie na czele z Ecole des Beaux-Arts (jej słuchaczem był Rogóyski) oraz Akademią Sztuk Pięknych w Petersburgu znanej dobrze Szyllerowi. Gmach Główny Warszawskiego Instytutu Politechnicznego stał się tym samym typowym przykładem architektury późnego historyzmu (eklektyzmu) odwołującego się do stylistyki włoskiego renesansu i klasycyzującego baroku.

Budowa samego Gmachu Głównego trwała 4 lata (1899-1902), choć daty na kartuszach są nieco wcześniejsze. Budynek został obliczony na 1000 studentów, których dopuszczono do użytkowania gmachu już w 1901 r., jeszcze przed oficjalnym otwarciem. Kamień węgielny wmurowano 8 września 1899 r.

Jak przebiegał podział obowiązków pomiędzy architektami?

Szyller jako postać dominująca przejął odpowiedzialność za dwa główne obiekty, czyli Gmach Główny oraz Gmach Fizyki. Rogóyski zaprojektował pozostałe dwa gmachy uczelniane: Chemii i Mechaniki oraz dwa domy mieszkalne dla pracowników administracji i profesorów Politechniki. Natomiast inżynier Obrębowicz zaplanował wszystkie systemy instalacyjne dla Politechniki m.in. wodno-kanalizacyjny i wentylacyjny. Był także założycielem pierwszego w Warszawie biura projektowego instalacji sanitarnych, a przede wszystkim nieocenionym animatorem i organizatorem warszawskiego środowiska inżynierów i architektów. W obrębie najstarszych gmachów system podziemnych kanałów instalacyjnych działa po dziś dzień.

Wygląda na to, że architekci musieli mieć za sobą duże doświadczenie?

Właściwie to nie. Szyller i Rogóyski do tej pory budowali muzea, banki, kamienice, kościoły itd. Nikt z nich nie projektował wyższej uczelni. Oczywiście już wtedy istniały podręczniki, które były niemal wzornikami gotowych rozwiązań. Nic nie zastąpi jednak wiedzy, którą daje zapoznanie się na żywo z konkretnymi przykładami. Podczas trzytygodniowej podróży architekci objechali prawie całą Europę i już w pociągach rysowali podstawowe plany budynków. Gdy wrócili do Polski, tylko 72 dni zabrało im zaprojektowanie całego zespołu. Cztery gigantyczne gmachy o skomplikowanej funkcji i technologii plus dwa budynki mieszkalne. Bez komputerów.

Fragment fasady Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej z dekoracjami rzeźbiarskimi architecture parlante według projektu Piusa Welońskiego. Na środku widoczne są alegorie pierwszych Wydziałów PW (od lewej): Górniczo-Hutniczego, Chemicznego, Inżynieryjno-Budowlanego oraz Mechanicznego. W górnej części ryzalitów bocznych umieszczono tablice z datami realizacji gmachu. Fasadę wieńczy grupa rzeźbiarska Apoteoza Wiedzy/fot. I. Koptoń-Ryniec, Biuletyn PW

Z jakimi elementami kojarzymy najczęściej Gmach Główny?

Gmachy uczelniane, w tym politechniki, należały do tzw. stylu wysokiego, czyli była to architektura pompatyczna, bogata w detal i w dekoracje rzeźbiarskie. Widniejące na fasadzie dekoracje powstały według projektu Piusa Welońskiego, zgodnie z dziewiętnastowieczną zasadą architecture parlante (architektury mówiącej). Skojarzenia samej formy architektonicznej jak i detalu architektonicznego i rzeźbiarskiego miały przywoływać odniesienia do funkcji budynku. Jeśli patrzymy zatem na techniczną uczelnię wyższą, widzimy splecione wicią roślinną takie atrybuty jak: łopata, szpadel, kilof, ekierka, czy cyrkiel. Rzeźbiarska postać Geniusza Wiedzy dzierży płomień tejże, a postać personifikująca Fizykę - regulator Jamesa Watta, charakterystyczny symbol epoki parowej i rewolucji przemysłowej. Natomiast alegoryczne płaskorzeźby przedstawiają pierwsze wydziały politechniczne: Górniczo-Hutniczy, Chemiczny, Inżynieryjno-Budowlany oraz Mechaniczny.

Mówiąc o Gmachu Głównym trudno nie wspomnieć o Dużej Auli z przepięknym arkadowym dziedzińcem, malowniczymi krużgankami i podwieszonym szklanym plafonem projektu Szyllera.

Trzeba pamiętać, że również projekt konstrukcji dachu inż. Karola A. Jaenike perfekcyjnie oddawał wszelkie użyteczne szczegóły dotyczące bezpieczeństwa i wygody użytkowników. Zostały nawet uwzględnione rynienki do odprowadzania skroplonej pary wodnej, tak aby osobom zgromadzonym wewnątrz nie przeszkadzała kapiąca na ich głowy woda.

Widok fragmentu klatki schodowej oraz ostatniej kondygnacji krużganków ze szklanym przekryciem wewnętrznym dziedzińca/ źródło: Biuro ds. Promocji i Informacji PW

Wiemy, że podczas Powstania Warszawskiego Gmach Główny znacznie ucierpiał, a jego wnętrza w 60% uległy wypaleniu. Która część budynku zachowała się najlepiej?

Najbardziej oryginalne są krużganki. Tam po prostu nie bardzo miało się co palić. Nawet posadzka w tej części jest sprzed wojny, choć w partii dziedzińca to właśnie ona uległa największemu zniszczeniu. Pierwotnie podłoga Dużej Auli wyłożona była charakterystycznymi biało-czarnymi kaflami ułożonymi w romboidalną siatkę, z dywanowym wzorem podkreślającym oś symetrii kompozycji wnętrza.

Po wojnie Gmach Główny był miejscem historycznego zjazdu zjednoczeniowego PPS-u i PPR-u. Tak bardzo spieszono się z odbudową na koniec roku 1948, że całość wystroju wnętrza pokryto białą farbą olejną, nawet balustradowe ścianki z piaskowca. Szklany plafon odtworzono używając jedynie mlecznego szkła, pomijając wczesnomodernistyczny projekt Szyllera. Ograniczone środki materiałowe, jak i niedostatek fachowych wykonawców nie pozwalały w pełni powrócić do stanu pierwotnego. Dopiero w latach 90. XX wieku zrekonstruowano szklany plafon wprowadzając historyczny wzór i kolorystykę. W 1996 roku rozpoczęto nadbudowę skrzydła środkowego z przeznaczeniem na pomieszczenia nowej biblioteki według projektu zespołu pod kierunkiem inż. arch. Hanny Gutkiewicz-Czajkowskiej.

Mur okalający skwer przed Gmachem Głównym Politechniki Warszawskiej/fot. I. Koptoń-Ryniec, Biuletyn PW

Czy skwer przed Gmachem Głównym był wcześniej otoczony murem?

Nie, bo nie było skweru. Pierwotnie plac graniczył z otwartą przestrzenią Pola Mokotowskiego. Na archiwalnych zdjęciach widzimy dużą wybrukowana powierzchnię, niemającą zaaranżowanych granic. Przed wojną było tu wejście na tor wyścigowy. Plac pełnił więc funkcję przedpola hipodromu, które musiało pomieścić setki, o ile nie tysiące ludzi. To, co widzimy dzisiaj, stanowi powojenny układ. Nie odbudowano narożnych kamienic u wlotu ulicy Lwowskiej i przesunięto północną pierzeję placu. Po stronie południowej, w miejscu gdzie był hipodrom, w latach 60. Powstał Gmach Elektroniki, mocno odsunięty od krawędzi ulicy Nowowiejskiej, i żeby przymknąć tę przestrzeń posadzono drzewa. Wprowadzenie zewnętrznego dziedzińca - skweru przed Gmachem Głównym jest bardzo funkcjonalne, tworzy przedpole dla uczelnianych imprez oraz spotkań młodzieży. Wydzielenie tej przestrzeni nie zaburza dominanty Gmachu Głównego, a wręcz przeciwnie - podkreśla osiowość założenia i porządkuje funkcjonalnie przestrzeń placu.

Jak Pani widzi przyszłość Gmachu Głównego?

Aktualnie rozważana jest propozycja zadaszenia wszystkich dziedzińców Gmachu Głównego. Pomysłodawcą jest prof. Lech Kłosiewicz. Takie rozwiązanie powiększyłoby przestrzeń rekreacyjno-dydaktyczną, tworząc ciekawe interakcje pomiędzy starą i nową zabudową. Zieleń, siedziska, stoliki rozlokowane na kilku połączonych ze sobą poziomach stworzyłyby atrakcyjną enklawę, zarówno dla studentów, pracowników, jak i gości uczelni.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Izabela Koptoń-Ryniec

Zdjęcie na zajawce: Gmach Główny Politechniki Warszawskiej. Widok od strony placu Politechniki/ fot. A.A. Wagner