Absolwent uczelni wyższej powinien być erudytą

Jako wiodąca w kraju uczelnia wyższa nie chcemy wypuszczać absolwentów bez znajomości języka obcego, ale też bez uwrażliwienia na różnorodność kulturową - mówi Lucyna Skwarko, kierownik Studium Języków Obcych w Politechnice Warszawskiej.

Jak długo pracuje Pani w Politechnice Warszawskiej? Pytam w kontekście obserwacji związanych z profilem kolejnych roczników studentów.

W Politechnice Warszawskiej pracuję od 1992 roku. Kierownikiem Studium jestem drugą kadencję, pełnię tę funkcję szósty rok. Rzeczywiście dostrzegam, że z roku na rok studenci przychodzą na uczelnię z coraz wyższym poziomem języka angielskiego. Maleje liczba grup przygotowujących do egzaminu B2 na rzecz lektoratów tematycznych, skierowanych do studentów konkretnych wydziałów, a nawet kierunków.

Poszczególnych kierunków?

Język angielski w energetyce, dla studentów inżynierii lądowej, dla inżynierii chemicznej i procesowej, dla biotechnologii, w transporcie i logistyce, w automatyce i robotyce. Ciekawy lektorat, który mamy w tym semestrze, to skandynawska innowacyjność – konwersacje z elementami języka technicznego. Prowadząca jest jednocześnie lektorem języka szwedzkiego. Chciałam podkreślić, że nasze lektoraty techniczne są niepowtarzalne na rynku. Żadna szkoła językowa nie oferuje tak specjalistycznych kursów jak na przykład lektorat z mechatroniki. Chcę wyrazić uznanie dla naszych pracowników, którzy podejmują się prowadzenia takich zajęć, pomimo tego, że nie są inżynierami. Uważam zresztą, że nie powinno się wymagać od prowadzących, żeby byli specjalistami w danej dziedzinie. Mają być dobrymi filologami. Lektoraty mają za zadanie pokazać studentom, jak pracować z tekstem specjalistycznym, wyszukiwać informacje, pisać streszczenie. W jaki sposób pracować później w języku obcym, bazując na swojej wiedzy.

Co pomaga Państwu przygotować odpowiednią ofertę?

Obserwujemy oczekiwania pracodawców. Mamy w Studium Języków Obcych pełnomocnika ds. kontaktów z otoczeniem społeczno-gospodarczym, przeprowadzamy też ankiety wśród pracodawców w trakcie Targów Pracy w Politechnice Warszawskiej. Po spotkaniu z przedstawicielami np. firmy Hewlett-Packard mamy informacje, że sam język angielski to jest standard, a prawdziwym atutem jest drugi język, nawet jeśli jego znajomość kształtuje się na nieco niższym poziomie. Uwzględniamy te potrzeby studentów i nawet trochę za nich podejmujemy decyzje. Studenci mają do dyspozycji trzy semestry po 60 godzin na język obcy. Wprowadziliśmy regulację, że po egzaminie na poziomie B2, często zdawanym jeszcze przed rozpoczęciem nauki, student może skorzystać z kursu na poziomie powyżej B2 w wymiarze 30 godzin w semestrze, a pozostałe 30 godzin powinien przeznaczyć na drugi język.

W kontekście nauki języków obcych na uczelniach wyższych pojawia się temat kłopotu z listą certyfikatów. O co dokładnie chodzi?

Szkolnictwo wyższe bazuje na liście certyfikatów, która nie została stworzona na potrzeby szkolnictwa wyższego. Nie uwzględnia  ona faktu, że osoba z tytułem doktora powinna mieć opanowany język obcy na poziomie C1, i to język specjalistyczny, zwłaszcza na uczelni technicznej. Na liście są wyłącznie certyfikaty z języka ogólnego. Przykładem jest First Certificate, który owszem przydaje nam się do zwalniania studentów z egzaminu, ale na poziomie B2 i to wyłącznie, jeśli egzamin został zdany na ocenę A lub B, na C już nie. Efekt jest taki, że doktoranci zwalniają się z egzaminu doktorskiego za pomocą First Certificate.

Z drugiej strony, zdarzają się osoby, które języka się nauczyć po prostu nie mogą. Przed laty miałam takiego studenta, który osiągał rewelacyjne wyniki na egzaminach, był bardzo inteligentnym młodym człowiekiem, a w żaden sposób nie mógł osiągnąć wymaganego B2 z języka obcego. Jest to kłopotliwe, bo bez tego egzaminu nie można skończyć studiów. Rekordzista zdawał chyba dziewięć razy. Być może w wyjątkowych przypadkach warto by było rozważyć obniżenie wymogów do poziomu B1.

Jak na przestrzeni lat zmieniała się metodologia nauczania języka obcego?

Dawniej popularna była metoda tłumaczeniowa. Praca z tekstem, słowo po słowie, bez wprowadzania zasad gramatyki. Potem stosowano metodę pamięciową. Ćwiczyło się całe zdania, powtarzając określone struktury. Była też gruntowna nauka gramatyki. Teraz króluje metoda komunikacyjna, której jestem zwolenniczką.

Jakie są plany Studium Języków Obcych na najbliższą przyszłość?

Na początku grudnia będziemy obchodzić 65-lecie istnienia. Na uczelni technicznej to właśnie Studium Języków Obcych jest jednostką humanistyczną, która powinna dbać o ogólny rozwój studentów. W dzisiejszym, skomplikowanym świecie nauczanie języków obcych rozumiemy jako przekazywanie treści kulturowych, kształtowanie postaw studentów otwartych na inne kultury i narodowości, kształcenie młodych ludzi, gotowych do podejmowania aktywności w środowisku międzynarodowym. Temu celowi służą wszystkie podejmowane przez nas działania.

Rozmawiała: Karolina Apiecionek

Zdjęcie: Biuletyn PW