Przepis na VIP-a według Żanety Krześniak, przewodniczącej SSPW w kadencji 2015

„Jak to jest zrobione” to tytuł telewizyjnego programu, który - jak mówi Żaneta Krześniak studentka Wydziału Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej - przybliża charakter dziedziny przez nią wybranej. A jak się zostaje VIP-em z WIP-u?

Żaneta Krześniak z Wydziałem Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej związana jest od 2010 roku. Dwa lata później została członkiem Wydziałowej Rady Samorządu. W roku 2014 objęła funkcję przewodniczącej WRS WIP PW. Aktywnie działała w komisjach: stypendialnej, socjalnej, dydaktycznej. Była m.in. senatorem ds. rozliczeń jednostek podstawowych oraz delegatem do Rady Wydziału Inżynierii Produkcji. W styczniu 2015 r. została przewodniczącą Samorządu Studentów Politechniki Warszawskiej.

Żaneta Krześniak, przewodnicząca SSPW w kadencji 2015/
fot. Iwona Niemyjska

Dlaczego wybrała Pani Wydział Inżynierii Produkcji?

Właściwie to natchnęła mnie moja starsza siostra. To właśnie ona wybrała kierunek Zarządzanie i Inżynieria Produkcji, na którym obecnie i ja studiuję. Doszłam do wniosku, że oferowane tam specjalności są odpowiednie dla mnie. Generalnie wszystkie dziedziny, którymi zajmuje się Wydział Inżynierii Produkcji leżą w obrębie moich zainteresowań. Niekiedy śmiejemy się na Wydziale, że praktyczny wymiar prowadzonych na nim zajęć przypomina scenariusz popularnego telewizyjnego programu „Jak to jest zrobione”. Mnie najbardziej zainteresowały tworzywa sztuczne, a Wydział był odpowiednim miejscem, aby taką wiedzę pogłębiać.

Na jakim etapie studiów aktualnie się Pani znajduje?

Obecnie piszę jeszcze pracę inżynierską. Przez miniony rok, gdy działałam w Samorządzie Studentów PW jako jego przewodnicząca, trudno mi było dopisać kolejne rozdziały. Mimo tego mam nadzieję, że doświadczenie, które przez ten czas zdobyłam pomoże mi w przyszłej karierze zawodowej.

Czy zakres pracy inżynierskiej będzie tematycznie nawiązywał do funkcji, którą pełniła Pani w SSPW?

Jest to zupełnie odrębna historia. Moją specjalizacją jest Inżynieria Procesów Produkcyjnych. W swojej pracy omawiam proces wtryskiwania polimerów ze wspomaganiem gazowym, a więc temat ten w ogóle nie łączy się z działalnością samorządową, ani nawet z kwestią zarządzania. Następnym etapem, który planuję są studia magisterskie. Najpewniej właśnie wtedy podejmę wspomnianą wyżej tematykę.

Czy zaczynając studia myślała Pani o działalności społecznej w strukturach WRS? A może to kierunek studiów Zarządzanie i Inżynieria Produkcji WIP obudził w Pani ducha lidera?

Przyznam szczerze, że już wcześniej działałam w samorządach uczniowskich, jednak nie miałam świadomości jak wygląda działalność samorządowa na uczelni wyższej. Na początku drugiego roku miałam być członkiem Wydziałowej Komisji Wyborczej, w sumie w ostatniej chwili wystartowałam do Wydziałowej Rady Samorządu. Obszar stypendiów oraz pomocy socjalnej wydawał się dziedziną dla mnie, dlatego postanowiłam działać właśnie w Komisji Socjalnej.

Przez dwa lata byłam delegatem do tej Komisji z ramienia naszego Wydziału. Na czwartym roku studiów, po dwóch latach działalności, zostałam przewodniczącą swojego wydziału, a w połowie kadencji objęłam funkcję senatora ds. rozliczeń Jednostek Podstawowych. Zajęłam się rozliczaniem środków, o które wnioskują Wydziałowe Rady Samorządu bądź jednostki otrzymujące dofinansowanie z Funduszu Kulturalno-Wychowawczego.

Mówi się: „chcesz liczyć, licz na siebie”, ale w tym kontekście to inni mogli na Panią liczyć.

Działka stypendialna była pod moją szczególną kuratelą, ale równocześnie każdego roku starałam się pomagać przy organizacji wyjazdów studenckich, których organizacja sprawiała mi ogromną przyjemność.

Jakie cechy osobowościowe należy posiadać, aby stać się liderem społeczności, w tym przypadku społeczności studenckiej w szczególności?

Z cech, które posiadam najbardziej pomagała mi otwartość na ludzi i komunikacja z nimi. Nawet, gdy rodzą się problemy niewątpliwie trzeba rozmawiać i konfrontować różne punkty widzenia. Potrzeba dużo energii, aby zarażać innych do działania. W działalności SSPW jest to najbardziej potrzebne. Nie możemy pokazać, że w coś wątpimy tylko, że cały czas dajemy radę i idziemy do przodu.

Czy nasi studenci mają świadomość tego, co robi dla nich SSPW? Czy wiedzą, gdzie się zwrócić, gdy mają problem?

Na pierwszym roku studenci uczestniczą w organizowanych przez Samorząd spotkaniach. Podczas prezentacji przedstawiamy studentom specyfikę studiów na naszej Uczelni. Takie wprowadzenie odbywa się w trakcie wykładu lub jest wpisywane w harmonogram zajęć. Przybliżamy słuchaczom kalendarz roku akademickiego, przedstawiamy prawa i obowiązki studentów, określamy zasady uzyskania pomocy socjalnej oraz zapomóg, poruszamy kwestie wyjazdów. Informujemy, że studenci mają swoich przedstawicieli w Wydziałowych Radach Samorządu, które reprezentują ich w Radach Wydziału. Samorząd Studencki służy kontaktem bardziej na poziomie władz Uczelni, a WRS-y są miejscem indywidualnych rozmów na Wydziałach, które poszczególne sprawy nam przekazują. Zajmują się nimi potem odpowiednie Komisje SSPW.

Jak układała się współpraca z WRS-ami podczas Pani kadencji?

Jako przewodnicząca Samorządu miałam przede wszystkim kontakt z szefami WRS-ów. Staraliśmy się co miesiąc spotykać i rozmawiać o problemach wydziałów - bardziej ogólnych, gdyż kwestie szczegółowe omawiane były w odpowiedzialnych za dany zakres sekcjach tematycznych. Poruszaliśmy także temat zmian w regulaminie studiów. Miejscem naszych spotkań był również Parlament Studentów, w którym każdy Wydział reprezentują dwie osoby.

Kto Panią wspierał w działaniach? Rodzimy Wydział, WRS WIP, Rektor?

Tak naprawdę na wsparcie mogłam liczyć z każdej strony. Działałam na wielu płaszczyznach, również w Wydziałowej Radzie Samorządu, więc mój Wydział miał duży wpływ na to, jak się rozwijałam dalej. W moich działaniach pomagali mi koledzy z Kolegium Senatorów, pracownicy Biura, władze Uczelni, a w szczególności Prorektor ds. Studenckich prof. Władysław Wieczorek, który zawsze wspierał nasze projekty, a w przypadku problemów zamiast krytyki zawsze słyszeliśmy słowa otuchy. Z racji swojego dużego doświadczenia podpowiadał nam, jak daną kwestię można rozwiązać i udzielał konstruktywnych porad. Ważne było również to, że członkowie SSPW minionych kadencji także służyli nam pomocą.

Na zdjęciu: w środku: prof. Władysław Wieczorek, Prorektor ds. Studenckich; obok z lewej strony Żaneta Krześniak.
Trzeci z prawej strony: Adam Olesiński, przewodniczący SSPW w roku 2016/fot. Agnieszka Jastrzębska

To był dość trudny rok. Za nami choćby 100-lecia Odnowienia Tradycji Politechniki Warszawskiej. Czy wszystkie plany udało się zrealizować? Co było największym sukcesem SSPW, a z czego Pani jest szczególnie dumna?

Udało nam się zrealizować wszystkie cele, jakie przed sobą postawiliśmy. Najważniejszymi dla SSPW wydarzeniami podczas obchodów stulecia były Juwenalia PW oraz Regaty o Puchar Rektora, które po raz pierwszy zostały połączone z Piknikiem Pracowniczym zorganizowanym we współpracy z Biurem Rektora. Cieszę się, że ta inicjatywa będzie kontynuowana, już zaczęliśmy pracować nad kolejną edycją tego projektu.

Samorząd Studentów Politechniki Warszawskiej o sobie na 100-lecie Odnowienia Tradycji PW

Dodam, iż w kwestii organizacji wydarzeń - każde z nich ma swojego koordynatora. Rolą przewodniczącego jest ich wspieranie w zależności od aktualnych projektów i potrzeb. W organizację każdego wydarzenia angażowałam się po trochu.

Czy zostawiając funkcję kreśli Pani plany dla swojego następy? Czy też zacznie on zupełnie od nowa?

Tę wiedzę staramy się przekazywać przez cały rok. Zresztą kandydat na przewodniczącego SSPW wywodzi się zwykle spośród grona senatorów współpracujących, a więc jest wdrażany w ten kalendarz na bieżąco i wie, czego się spodziewać. Niemniej każdy z kandydatów ma swoje spostrzeżenia i pomysły na zmiany. Teraz przed nami rok wyborów rektorskich, a więc w naszych działaniach kładziemy duży nacisk na tę właśnie kwestię. Ustawa gwarantuje nam, że mamy bezpośredni wpływ na wybór Prorektora ds. Studenckich.

Jak udawało się Pani godzić tak rozliczne obowiązki z nauką? Przecież czas zajmuje nawet dojazd z Kampusu Południowego do Gmachu Głównego?

Tak rzeczywiście, mój Wydział zdecydowanie na tym ucierpiał. Mimo wszystko nadal uczestniczyłam w posiedzeniach Rady Wydziału i kontrolowałam to, co tam się dzieje. Byłam więc w miarę na bieżąco, jednak faktycznie nigdy nie przypuszczałam, że w Gmachu Głównym spędzę aż tyle czasu.

Plany na najbliższą przyszłość? Czy wpisywałby Pani doświadczenie przewodniczącej SSPW w CV?

Zdecydowanie tak. Członkowie SSPW podczas pełnienia funkcji zyskują doświadczenie, uczą się zarządzać dużą grupą osób, planują i organizują nie tylko swój czas, ale i osób, z którymi współpracują. Większe projekty wiążą się z także z rozliczaniem budżetu.

Trudno mi natomiast określić, gdzie mogłabym pracować w przyszłości. Zanim zostałam przewodniczącą myślałam, że zajmę się procesem produkcji w średnim przedsiębiorstwie. Po tym roku nieco się zmieniło. Gdyby pojawiła się propozycja pracy w większym zespole to myślę, że mogłabym zmienić zdanie.

Czy działa Pani jeszcze w WRS WIP?

Niestety już nie. W tym roku jedynie zdecydowałam się wystartować na funkcję elektora dziekańskiego. Chciałam jednak podkreślić, że nie przechodzę na samorządową emeryturę. Z SSPW będę nadal związana, gdyż nasz samorząd uczestniczy w posiedzeniu Forum Uczelni Technicznych. W grudniu 2015 r. funkcję przewodniczącego FUT zdał Jakub Taras (przewodniczący SSPW w 2013 i 2014 r. przyp .red.) i wybraliśmy nowe władze. Jestem obecnie członkiem komisji rewizyjnej Forum, na którym będę reprezentowała nasz Samorząd razem z delegatami i nowym przewodniczącym SSPW (Adamem Olesińskim przyp. red.).

Co by Pani powiedziała osobom, które rozważają zaangażowanie się w działalność samorządową?

Bez wahania mogę polecić działalność w strukturach Samorządu. Nie wiem, jak by wyglądały moje studia bez SSPW. Studenci na przystąpienie do nas angażują się zwykle po organizowanych przez Samorząd imprezach. Widzą, co robimy, jak się angażujemy i to zachęca ich najbardziej. Szczególnie po wyjazdach integracyjnych mamy dużo chętnych, stąd już na pierwszym roku niektórzy przyłączają się do SSPW.

Studenci działają dla studentów. My nikogo nie zmuszamy. To jest od początku do końca ich własna inicjatywa. W Samorządzie nabywa się nowych umiejętności, poznaje ciekawe osoby i zawiera z nimi znajomość. Mam tu na myśli przede wszystkim osoby spoza rodzimego Wydziału, władze Uczelni, potencjalnych pracodawców itp. Reprezentujemy różne kierunki, zatem możemy wymieniać się doświadczeniami, co zdecydowanie poszerza naszą wiedzę o świecie. Działalność w Samorządzie wzmacnia cechy lidera, które kiedyś mogą okazać się niezwykle przydatne. Zdobywamy tutaj zawodową pozycję na przyszłość, ale także zawieramy wartościowe przyjaźnie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Izabela Koptoń-Ryniec

Podobne materiały:

Parlament Studentów PW wybrał nowego przewodniczącego
Żaneta Krześniak przewodniczącą SSPW na rok 2015
Samorząd Studentów Politechniki Warszawskiej w odsłonie jubileuszowego roku 2015

Na zdjęciu w zajawce: Żaneta Krześniak z Rektorem Politechniki Warszawskiej prof. Janem Szmidtem
fot. Krzysztof K. Baczewski