Koła Naukowe w zeszycie Tomasza Detki
Pomysły, nowości i dużo zapału do pracy. Tomasz Detka, przewodniczący Rady Kół Naukowych, przybliża wakacyjne sukcesy i plany studentów zrzeszonych w Kołach Naukowych Politechniki Warszawskiej.
Rada jest organem doradczym Komisji Dydaktycznej SSPW, reprezentującym i zrzeszającym wszystkie Koła Naukowe Politechniki Warszawskiej. Funkcjonując od 2005 roku przez ponad 10 lat działalności objęła opieką ponad 100 kół naukowych PW zrzeszających ponad 3000 członków. Tę niezwykle liczną i prężną społeczność reprezentuje od 2016 roku - Tomasz Detka, student piątego roku studiów magisterskich na Wydziale Elektrycznym PW, związany z Kołem Naukowym ADdek budującym elektryczne gokarty. W rozmowie z Biuletynem PW, wyjaśnia m.in. dlaczego zgodził się kandydować na funkcję przewodniczącego i co go do niej zbliżyło.
Jak bardzo angażuje Pana funkcja przewodniczącego Rady Kół Naukowych PW?
W Kole Naukowym działam prawie od samego początku, bo od 2 roku studiów na Wydziale Elektrycznym. Od 3 roku wszedłem do zarządu Koła Naukowego ADek, które zajmuje się gokartami elektrycznymi. Decyzja o kandydowaniu była dość spontaniczna, a chętnych nie było wielu. Społeczność Kół Naukowych ceniłem tym bardziej, że już w liceum udzielałam się przy różnego rodzaju projektach. Postanowiłem zatem siebie sprawdzić, reprezentując tym samym jedną z grup najambitniejszych studentów.
Kadencja przewodniczącego trwa rok czasu - od lutego. Bezpośrednio przede mną tę funkcję sprawowała Joanna Rak. Obecnie w wypełnianiu obowiązków bardzo wspierają mnie wiceprzewodniczący: Asia Piwek (Wydział Samochodów i Maszyn Roboczych) i Maciek Stasiło (Wydział Inżynierii Produkcji). Działania podejmowane na rzecz społeczności Kół są dość złożone, choć jestem w stanie wyobrazić sobie przewodniczącego, który hipotetycznie mógłby się aż tak bardzo nie angażować. Sukcesem byłoby, aby więcej osób kandydowało do zarządu Rady Kół Naukowych. Bo choć na zewnątrz jesteśmy widoczni, członkowie Kół nie do końca mają świadomość znaczenia tej funkcji i nie chcą się w ten sposób angażować.
W dniach 20-21 października czeka nas największa impreza organizowana przez Koła Naukowe Politechniki Warszawskiej - Targi KONIK 2016. Jak wielu wystawców możemy się spodziewać?
Sytuacja z wystawcami jest bardzo korzystna i w tym roku prawie wszyscy będą mogli się zaprezentować. Koordynatorka targów - Weronika Ślubowska, wyszła z pomysłem, aby spróbować stanowisk rotacyjnych. Dzięki temu Koła będą mogły się wymieniać, a odwiedzający imprezę zobaczą aż 80 wystawców. To chyba rekord.
Czy planujecie wyjść poza Dużą Aulę?
Tegoroczne XIII Targi Kół Naukowych i Organizacji Studenckich KONIK odbędą się jak zwykle w Gmachu Głównym PW, ale planujemy też niespodziankę. Otóż wspólnie z NZS-em chcemy zorganizować Wampiriadę z możliwością oddania krwi na Placu Politechniki. Tam też najprawdopodobniej postawimy namioty, w których zostaną zaprezentowane większe eksponaty.
Do kogo skierowany jest KONIK?
Tych grup jest kilka. KONIK promuje m.in. działalność młodych naukowców wśród innych studentów, którzy być może dzięki temu podejmą decyzję, aby dołączyć do któregoś z Kół. Jak pokazują doświadczenia ubiegłych lat, odwiedza nas również bardzo dużo licealistów, co stanowi znakomitą promocję Uczelni. W działaniach wspiera nas nowy Prorektor ds. Studenckich prof. Janusz Walo, z którym przeprowadziliśmy już bardzo rzeczowe rozmowy na temat Kół Naukowych. W tej chwili mamy ich ok. 140., lecz konkretną liczbę trudno podać, gdyż cały czas wpływają nowe wnioski o rejestracje.
Czy Pan jako przewodniczący musi czuwać nad wszystkimi imprezami, w których uczestniczą Koła?
Dzielimy się obowiązkami. Jednocześnie nie jesteśmy w stanie sprostać naszej obecności na wszystkich imprezach. Często jest też tak, że konkretne Koła dostają zaproszenia obejmujące tylko ich udział. Jeśli zaproszenie przychodzi na Uczelnię, to wtedy faktycznie dostaje je zarząd i dystrubuuje wśród Kół. Jedną z imprez, na której Koła pokazują się dość licznie jest m.in. piknik Od Mikro do Makro.
Skąd pieniądze na przedsięwzięcia? Jaka jest w tym rola przewodniczącego?
Dysponujemy środkami z komisji dydaktycznej, bezpośrednio wydzielonych na działalność Rady Kół Naukowych. Jednocześnie staram się zachęcić do współpracy jak najszersze grono, gdyż możliwości trzech osób mogą nie wystarczyć w stosunku do ilości wyzwań, które są przed nami. Dzięki takiemu wspólnemu zaangażowaniu włączyliśmy się chociażby do organizacji konferencji o elektromobilności w Centrum Zarządzania Innowacjami i Transferem Technologii (CZIiTT), która odbyła się w czerwcu br.
Siedziba Rady Kół Naukowych obecnie znajduje się właśnie w CZIiTT. Jak odnajdujecie się w tej nowej dla siebie przestrzeni?
Jest ona otwarta dla wszystkich członków Kół Naukowych, a nawet dla wszystkich studentów. Jak ktoś wchodzi na 3. piętro do Działu Rozwoju Innowacyjności Młodych Naukowców, nikt nie sprawdza czy jest z Koła Naukowego. Niemniej mamy na dole specjalny zeszyt, do którego wpisują się wszyscy odwiedzający. Największym powodzeniem cieszy się open space czyli dwa duże pomieszczenia, w których jest m.in. kilka projektorów. Ta przestrzeń sprzyja nie tylko pomysłom w fazie projektowej. Tam też studenci bardzo chętnie uczą się przed egzaminami. Zarząd ma przydzielony pokój o numerze 3.15. W tym miejscu jesteśmy już parę miesięcy i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Marzy nam się jednocześnie, aby Koła dostały do dyspozycji miejsce, w którym mieściłby się „brudny warsztat”, gdzie moglibyśmy np. lutować, skręcać, wytwarzać coś z laminatów. Jest plan, aby taka hala znajdowała się w obrębie Kampusu Południowego.
Czy wakacje sprzyjają większemu zaangażowaniu członków Kół w ich działalność, czy jest dokładnie odwrotnie?
Różnie to bywa. Niemniej rzeczywiście wiele osób nad projektami pracuje w wakacje. Czasem nie mają wyjścia, bo są ograniczone pewnego rodzaju formalnościami, które wymuszają ukończenie projektu na czas, a trzy miesiące studenckich wakacji to dużo czasu. Dzieje się tak chociażby w przypadku unijnych grantów. Prace Kół najlepiej widać w październiku, kiedy spotykamy się wszyscy razem przed KONIK-iem. Generalnie takie okazje nie zdarzają się często. Koła współpracują jeśli się znają, a to w dużej mierze zależy od tego, czy mają gdzie się poznać. Do nawiązania bliższych kontaktów w sumie niewiele potrzeba. Przykładem może tu być majowy turniej tenisa stołowego w Centrum Zarządzania Innowacjami i Transferem Technologii, który zbliżył nas do siebie, otwierając drzwi dla wymiany doświadczeń przy realizowanych projektach. W ciągu roku mamy także wspólny, ok. 50 osobowy wyjazd, podczas którego poznajemy się i omawiamy nasze plany. To ważne abyśmy razem współpracowali, gdyż w jednym z Kół znajdziemy np. drukarkę 3D, w drugim narzędzia do pracy z prądem, a przecież żadnego Koła nie stać na to, aby mieć idealnie wyposażony warsztat. Między innymi z tego powodu bardzo ważna jest współpraca między Kołami.
Jakie dziedziny reprezentują Koła? Które są reprezentowane najliczniej?
Duża część z nas skupia się na elektronice, choć może nie jest to aż tak widowiskowe, gdyż tworzone przez elektroników części np. sterowniki jedynie uzupełniają większą całość. Wiele osób skupionych jest w Kołach związanych z pojazdami: gokartami, bolidami, hybrydami czy rowerami elektrycznymi. Kolejne duże grupy tworzą robotycy i osoby związane z energetyką. Ostatnio coraz większym zainteresowaniem cieszą się także chemia i biotechnologia. Warto na pewno wspomnieć o grupie Kół, która zajmuje się zarządzaniem projektami, wspomagając tym samym inżynierów w ich pracach. To jest bardzo ciekawa symbioza, bo szkoląc nas, sami nabywają umiejętności i doświadczeń w obszarze, który interesuje ich najbardziej. Osobną grupą są Koła artystyczne i organizacje zajmujące się np. naszym czasem wolnym.
Czy wakacje 2016 r. przyniosły Kołom jakieś znaczące sukcesy?
W czerwcu SKN Robotyki Podwodnej w swoim debiucie w finale międzynarodowych zawodów robotyki podwodnej MATE ROV Competition (NASA Neutral Buoyancy Laboratory, Houston, USA) zajęło 19. miejsce w kwalifikacji generalnej wśród ponad 30 drużyn z całego świata startujących w kategorii EXPLORER. Koło pochwalić się również może 6. miejscem w kategorii dokumentacji technicznej robota, przygotowanej przez Tomasza Bartkowiaka. W lipcu na podium stanęło Studenckie Koło Aerodynamiki Pojazdów, zajmując 2. miejsce w Shell Eco-marathon 2016 (więcej>>). W kolejnym miesiącu sukces odniosło Koło Naukowe Lotników z Arturem Łończukiem, brązowym medalistą Szybowcowych Mistrzostw Polski Juniorów (więcej >>).
Przestworza zdobywać także będzie Koło Naukowe Awioniki MelAvio, zakwalifikowane do pierwszej dziesiątki zawodów UAV Challenge, które przeprowadzone zostaną pod koniec września w Australii. Zadanie konkursowe polegać będzie na uratowaniu rozbitka Joe za pomocą skonstruowanego przez studentów drona.
W październiku członkowie Sekcji Rakietowej Studenckiego Koła Astronautycznego przy pomocy rakiety własnego projektu wystrzelą w przestrzeń osiem minisatelitów tzw. CanSatów, na wysokość kilku kilometrów (więcej >>).
Jak Pan myśli czy wśród członków Kół Naukowych mamy przyszłych doktorów i profesorów?
Nie znam statystyk, ale wydaje mi się, że wszyscy chcieliby, żeby tak było. Zdecydowanie w Kołach działają osoby niezwykle zaangażowane, które poprzez realizację projektów poznają m.in. strukturę organizacyjną Uczelni czy sposób rozliczania funduszy. Przede wszystkim jednak nabywają kluczowych cech, które pozwalają później odnieść sukces. Jedną z nich jest niewątpliwie cierpliwość.
Rozmawiała: Izabela Koptoń-Ryniec
Zdjęcia: Biuletyn PW