Z sześcioma medalami - dwoma złotymi, srebrnym i trzema brązowymi - wraca reprezentacja PW z międzynarodowych zawodów SAE Aero Design WEST 2019. Studenci zajmujący się projektowaniem i budowaniem samolotów bezzałogowych rywalizowali w Van Nuys w Kalifornii w dniach 5-7 kwietnia 2019 r.
Studenci z Międzywydziałowego Koła Naukowego SAE AeroDesign, działającego przy Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa, wzięli udział we wszystkich trzech konkursowych klasach: Regular, Micro i Advanced. W zawodach rywalizowały 73 zespoły z USA, Kanady, Chin, Indii, Egiptu, Meksyku oraz Polski.
W klasie Micro zespół PW zajął 2. miejsce w kategorii „Mission Performance” oraz 3. w klasyfikacji generalnej. - W trakcie zawodów loty podczas pierwszych 5 rund były wykonane z ładunkiem 4 rur. W ostatniej rundzie kapitan drużyny, Urszula Gołyska, podjęła decyzję o założeniu ładunku 5 rur i przypuszczeniu ataku na 1. miejsce zajmowane przez drużynę z Chin. Samolot niestety z powodu bezwietrznej pogody nie zdołał wykonać lotu, ale jesteśmy dumni z naszej pani Inżynier za podjęcie tej odważnej decyzji - relacjonują studenci z Koła Naukowego SAE AeroDesign.
Klasa Advanced przyniosła dwa 3. miejsca - również w kategorii „Mission Performance” oraz klasyfikacji generalnej. - Klasa Advanced miała najbardziej skomplikowaną misję do wykonania, więc nic dziwnego, że cały okres przygotowawczy do zawodów drużyna pracowała ciężko nad systemem zrzutu habitatów (Nerf Howler) i butelek wody do celu oraz zwalniania autonomicznych szybowców - opowiadają członkowie zespołu PW. - Poprawki były wprowadzane do ostatniej chwili przed zawodami, aby nasze ładunki lądowały w oznaczonej strefie. Habitaty i woda trafiały do celu bezbłędnie, niestety zabrakło nam trochę szczęścia i wiatru, aby szybowce doleciały do wyznaczonej strefy lądowania - dodają.
Największy sukces zespół PW odniósł w klasie Regular, zdobywając dwa złote medale w klasyfikacji generalnej i za największy podniesiony ładunek. - Klasa Regular w tym roku miała prawdopodobnie największe przygody podczas przygotowań w Stanach, dzięki czemu złoto w tej klasie smakuje jak platyna - mówią studenci PW. - Teraz możemy już się przyznać, że podczas pierwszych lotów testowych rozbiciu uległy obydwa samoloty. Wynikało to z problemów z układem sterowania samolotu, jednak analizując krok po kroku wypadki znaleźliśmy przyczynę i ją wyeliminowaliśmy. Problemem było to, że 4 dni przed zawodami nie mieliśmy ani jednego sprawnego samolotu. Oba skrzydła były mocno uszkodzone i to w najbardziej wytężonych miejscach. Korzystając z części zapasowych i wykonując tzw. „rzeźbę” z resztek dwóch samolotów złożyliśmy jeden na zawody. Było to nasze najbrzydsze dziecko, które jednak pokochaliśmy najmocniej ze względu na warunki, w jakich powstawało - opowiadają. - Lecąc na nim podnosiliśmy podczas zawodów 54 pasażerów z bagażem. Mimo wszystkich problemów, podczas pierwszego dnia zawodów prowadziliśmy od pierwszej rundy lotów. Tuż przed ostatnią rundą lotów w niedzielę, wykonując listę kontrolną, odkryliśmy, że wiązka lotek w jednym skrzydle jest uszkodzona i pilot może chwilowo stracić kontrolę nad lotkami. Zmusiło nas to do szybkiego lutowania kabli niemalże w kolejce samolotów do startu, dzięki czemu wykonaliśmy bezpiecznie ostatni lot utrzymując prowadzenie - dodają.
Politechnikę Warszawską reprezentował dwunastoosobowy zespół w składzie: Daniel Pyś, Weronika Stolarczyk, Aleksandra Pakuła, Marcin Janoszuk, Piotr Czubak, Tomasz Raczkowski, Piotr Pacuszka, Michał Modzelewski, Justyna Głuchowska,Tomasz Sadowy Sadowski, Urszula Gołyska i Tomasz Sawina.
Źródło i zdjęcia: Facebook/SAE AeroDesign Warszawa