Jazz zakrólował w murach Politechniki Warszawskiej
- Nie każdemu z nas dane jest być wirtuozem jazzowym, ale każdy z nas w jazzie może nabijać rytm i to jest w tej muzyce najcudowniejsze - można było usłyszeć podczas 113. koncertu „Wielka Muzyka w Małej Auli” pt. „Wokół Stodoły 1956-2019”, który 26 listopada 2019 r. odbył się w Politechnice Warszawskiej.
Po raz 25. koncert w ramach cyklu odbył się w Dużej Auli Politechniki Warszawskiej. - Czasami „Wielka Muzyka w Małej Auli” jest tak wielka, że po prostu nie mieści się w Małej Auli - żartował prof. Andrzej Jakubiak, pomysłodawca cyklu.
- Nazwy zespołów z programu dzisiejszego koncertu kojarzą się z korzeniami „Stodoły”, kiedy królował jazz nowoorleański. Oczywiście przechodził on potem ewolucję, był coraz bardziej dramatyczny i dziki. Kończyło się to często nocnymi jam session - mówił prof. Andrzej Jakubiak.
Jako pierwszy na scenie wystąpił zespół „The Warsaw Dixielanders”, który nawiązuje do jazzu tradycyjnego, nowoorleańskiego, ale w sowim repertuarze ma także utwory z dwudziestolecia międzywojennego. Muzykom towarzyszyła wokalistka Ewa Konarzewska.
Podczas koncertu nie zabrakło gości specjalnych. Jednym z nich był dr inż. Jerzy Bojanowski z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa PW, którego serce bije w rytmie jazzu - „spiritus movens” jazzu w „Stodole”, w latach 60. prezes tego klubu, a także Klubu Jazzu Tradycyjnego.
- „Stodoła” właściwe od samego początku żyła jazzem, nie tylko działalnością artystyczną z dziedziny np. kabaretu, fotografii czy filmu. Już wtedy była to jednak nie tylko muzyka nowoorleańska, ale także swingowa i do tej kategorii również dzisiaj zaliczamy jazz tradycyjny, czego będziemy świadkami, kiedy wystąpią następne zespoły - mówił dr inż. Jerzy Bojanowski. - Te następne zespoły, właściwie wszystkie trzy, to laureaci konkursu, który ogłosiliśmy kiedyś w „Stodole” - „Złota Tarka”. Stworzyliśmy jednocześnie sekcję jazzową „Stodoły” - Klub Jazzu Tradycyjnego. Właściwie ta sekcja nigdy nie została rozwiązana i trwa do dzisiaj - dodał.
Jako drugi wystąpił zespół jazzu tradycyjnego „Asocjacja Hagaw”, który w tym roku świętuje jubileusz 55-lecia.
Kolejnym gościem koncertu był Krzysztof Wilski, jazzman, przewodniczący rady programowej Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, w której nieoficjalnie reprezentuje jazz tradycyjny. Na scenie następnie zaprezentował się zespół „Old Timers”, który otrzymał tytuł championa „Złotej Tarki”, zdobywając nagrodę trzykrotnie.
Andrzej Śmigielski, kabareciarz i legendarny konferansjer „Stodoły”, przypomniał naturę jazzu. - Jazz tradycyjny jest muzyką radosną, rozrywkową. To przede wszystkim muzyka i taneczna, i taka, która mimo znakomitych wykonań, jest dostępna dla każdego człowieka, bardzo bezpośrednia - podkreślił.
Jazzowy wieczór w Politechnice Warszawskiej zwieńczył występ Agnieszki Wilczyńskiej, która za płytę „Tutaj mieszkam” otrzymała Fryderyka w kategorii „fonograficzny debiut roku” w 2016 r., oraz „Andrzej Jagodziński Trio”, czyli grupy czołowych muzyków polskiego jazzu. Przygotowali muzykę Henryka Warsa i Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza, wśród której wybrzmiały znane motywy filmowe.
Koncert był częścią obchodów Święta Politechniki Warszawskiej.
Fotogaleria koncertu
Opracowanie i zdjęcia: Bartosz Matejko/Biuletyn PW